Bruce Springsteen


Tajemny Ogród
BACK
Ona wpuści cię do swojego domu
Jeśli zapukasz późną nocą
Dopuści cię do swoich ust
Jeśli to co powiesz będzie właściwe
Jeśli zapłacisz właściwą cenę
To wpuści cię wgłąb swojej duszy
Ale zawsze gdzieś tam ukryje ten swój tajemny ogród
Ona zaprosi cię do swojego samochodu
Aby pokręcić się po okolicy
Dopuści cię w te rejony
które cię upokorzą
Dopuści cię do swego serca
Jeśli masz młotek i mesel
Ale do jej tajemnego ogrodu, nawet o tym nie myśl
Przeszedłeś już miliony mil
Jak daleko zabrnąłeś
Do tego miejsca o którym nie pamiętasz
I nie możesz zapomnieć
Ona zaprowadzi cię ścieżką
W powietrzu odczujesz czułość
Da ci podejść na tyle blisko
Abyś wiedział że tam naprawdę jest
Spojży na ciebie z uśmiechem
A jej oczy powiedzą
że ma swój tajemny ogród
Gdzie wszystko co potrzebujesz
Gdzie wszystko co pragniesz
Zawsze tam będzie
Miliony mil od ciebie


Po drugiej stronie granicy
BACK
Dziś w nocy moja torba jest juz spakowana
Jutro pójdę tym szlakiem
Który poprowadzi mnie przez granicę
Jutro moja miłość i ja
Będziemy spać pod kasztanowym niebem
Gdzieś poza granicą
Kochanie pozostawimy za sobą ból i smutek który tu napotkaliśmy
I będziemy pić mętną wodę z rzeki Bravo
Gdzie szarzeje i rozrasta się niebo
Spotkamy się po drugiej stronie
Tam poza granicą
Dla Ciebie zbuduję dom
Wysoko na trawiastym wzgórzu
Po drugiej stronie granicy
Gdzie ból i pamięć
Ból i pamięć zostały uśmierzone
Po drugiej stronie granicy
A słodkie kwiecie wypełnia powietrze
Pastwiska zieleni i złota
Staczają w chłodnoczyste wody
W twoich ramionach pod otwartym niebem
Zcałuję smutek z twoich oczu
Po drugiej stonie granicy
Dziś w nocy zaśpiewamy pieśni
Będę śnił o tobie mój corazon
A jutro moje serce będzie mocne
I niechaj błogosławieństwo i chwała świętych
Doprowadzi mnie bezpiecznie w twoje ramiona
Po drugiej stronie granicy
Bo kim że byśmy byli
Bez nadziei w naszych sercach
Że pewnego dnia będziemy pić
Z boskich rzek źródeł
I jeść owoc winorośli
Wiem że miłość i pomyślność będzie ze mną
Po drugiej stronie granicy


Dni Chwały
BACK
Miałem kiedyś kumpla który był wielkim graczem baseballa w gimnazjum
Potrafił rzucać te swoje szybkie piłki
Które robiły z ciebie durnia
Spotkałem go ostatniej nocy w przydrożnym baru
Ja wychodziłem, a on wchodził
Weszliśmy więc obydwaj, siedliśmy i wypiłśmy kilka drinków
A mówiliśmy jedynie o tych
Chór:
Dniach chwały które tak przemijają
Dniach chwały w mrugnięciu oka młodej dziewczyny
Dni chwały, dni chwały
Jest jedna dziewczyna która stawiała na nogi całą szkołę
Oglądali się za nia wszystkie chłopaki
Czasami w piątki zatrzymuję się tu aby wypić kilka drinków
Jak tylko połozy dzieciaki spać
Ona i jej mąż Bobby rozeszli się
Wydaje mi się że jakieś dwa lata temu
Przesiadujemy i wspominamy te stare czasy
Ona mówi że jak tylko chce jej się płakać to zaczyna się śmiać na myśl
O tych dniach młodzieńczej chwały
Dziś wieczorem też chyba odwiedzę źródełko
Aż wypełnię się po brzegi
I mam nadzieję że jak się zestarzeję to nie będę przesiadywał myśląc o tym
Ale sądze że chyba jednak będę
Tak jest, będę siedział starając uchwycić trochę chwały
Ale czas płynie i zostawia cię stary jedynie
Z nudnymi historyjkami o dniach chwały

Powrót